Lightbulb Sun

Tonsil Fenix, Proton 520B

Skończyłem studia, poszedłem do pracy, kupiłem sobie rower, potem nawet samochód na kredyt no i wynająłem mieszkanie. Nadszedł więc czas abym spełnił swoje postanowienie i został audiofilem! 

Hmmmm ale jak to się robi? Trzeba poczytać o tym jak nim zostać. Czytam o tym do dziś i rozumiem mniej więcej tyle samo co wtedy, czyli niewiele. Czytanie o sprzęcie, którego się nie słuchało, porównywanie go do innych sprzętów, których również się nie słuchało i wyciągnie z tego wniosków jest jak próba odrysowania mazakiem na kartce kształtu, który ktoś palcem maluje Ci na plecach. Ktoś rysuje domek, ale ty odrysowujesz świnię. Albo ktoś rysuje bałwanka, a ty również odrysowujesz świnię. Ktoś rysuje chmurkę, a ty.... znów wychodzi Ci świnia. 

Tak więc czytałem, czytałem i czytałem. I wyczytałem, że NAD 3020 jest fajny i kultowy. Ale w innym wątku wyczytałem, że Proton 520B to w sumie klon NADa ale połowę tańszy. Czy to prawda? Według ludzi z forum tak! NAD kosztował wtedy szalone 300 zł, a Proton połowę tej sumy... Kupiłem więc Protona.

A kolumny? Czytałem, czytałem i coraz mniej wiedziałem. Pojechałem więc do sklepu ze sprzętem audio we Wrzeszczu w Domu Handlowym Jantar i kupiłem.... Tonsil Fenix w kolorze Calvados. Ładne, duże, po 4 głośniki w kolumnie. No nie ma bata! One muszą grać 2x lepiej od Sonus Faberów!

 

Pamiętam tę ekscytację, kiedy wnosiłem je z mojej Cliówki na drugie piętro. Podłączyłem pod Protona i moje uszy usłyszały... pięknie odrysowaną świnię. Zmieniałem płytę za płytą próbując znaleźć choćby namiastkę magii jaka miała mi towarzyszyć w trakcie stawania się "audiofilem", ale zamiast tego słyszałem coś znacznie gorszego niż Unitra + Altus czyli towarzysze mojego dorastania przez poprzednie 10-12 lat. 

W końcu nie wytrzymałem i w połowie trzeciego utworu wyłączyłem Lightbulb Sun - Porcupine Tree. Siedziałem tak w ciszy i poczuciu porażki i zagubienia. Wtedy zza pleców usłyszałem wspierający głos mojej przyszłej żony:

Przecież mówiłam, że bez sensu jedziesz je kupić. A nie było czarnych?

Te kolumny miały być jak słońce, a okazały się zwykłą żarówką. I to taką małą żaróweczką z harcerskiej latarki. Proton też dupy nie urywał, choć przyznam, że jakbym go dziś gdzieś mógł posłuchać to z ciekawości bym do niego wrócił. 

Wtedy po prostu wziąłem głęboki oddech, otarłem łzy, wystawiłem sprzęt na allegro i ponownie zanurkowałem w odmęty forum audiostereo starając się odrysować kształt inny niż świnia. 

 

A gramofon, który widać na zdjęciu to Sanyo TP B2. Miałem i mam wciąż ogromny sentyment do tej marki. Gramofon grał najlepiej z całego zestawu. Miałem go potem podłączonego w innych konfiguracjach i wstydu nie przynosił, a sprzedałem tylko dlatego, że nie zrozumiałem jego plastikowej urody. 

A płaskie telewizory kosztowały fortunę :)

Komentarze

Popularne posty