Spark to a Flame

Audio Physic Sitara

Jeśli ktoś czyta moje wpisy chronologicznie, to wynika z nich, że ciągle marudziłem, wplątywałem się w złe albo średnie decyzje i byłem sfrustrowany. 

Generalnie tak właśnie było :)

Ale w pewne słoneczne popołudnie 2018 roku wsiadłem w auto i pojechałem do Bydgoszczy aby posłuchać/kupić wymarzone Audio Physic Spark V. Nie uprzedzałem małżonki, bo pewnie dostałbym zakaz na kupno głośników w kolorze calvados, wolałem postawić ją przed faktem. 

 

Audio Physic SItara

Przyjechałem, posłuchałem. Grały dokładnie tak jak przez ostatnie kilkanaście lat je wspominałem. Znakomita przestrzeń, holografia na najwyższym poziomie. To uczucie kiedy słyszysz uderzenia w różne miejsca perkusyjnego talerze i lokalizujesz je w przestrzeni. Najlepsze tweetery, które kiedykolwiek wcześniej słyszałem. Najmniejszych śladów kompresji dźwięku, co tak naprawdę bardzo dołowało mnie w dotychczasowych zestawach. Wszystko krystaliczne, delikatne, ułożone, niemieckie. 

No to kupuję! Już mam wyjmować portfel, ale zagaduję sprzedającego, na jakich kolumnach będzie teraz słuchał? Co dalej po Sparkach? Pytam wskazując na dwie podobnych rozmiarów kolumny stojące przy zasłonie pokoju w białym pokrowcu. 

- No.... to są Audio Physic Sitara... w sumie też na sprzedaż, bo żonie się kolor nie podoba, nie pasuje do mebli...
Sprzedający w tym momencie podchodzi do kolumn, wysuwa je na środek pokoju i zdejmuje pokrowce. Moim oczom ukazuje się CUDO! Przepiękne, pochylone od tyłu, idealnie zaokrąglone i przede wszystkim wykończone czarnym lakierem fortepianowym!!

Iskra w moim oku zamieniła się w płomień. Kiedy podłączyliśmy je pod wzmacniacz popłynął z nich dźwięk jak 110% Sparków. Taki sam, ale w każdym parametrze o 10% lepszy. Przełączaliśmy kilkukrotnie kable na tych samych fragmentach utworów i za każdym razem Sitara podobała mi się bardziej niż Spark. Jakby nie patrzeć - to jej następca w prostej linii. Praktycznie ten sam model, tylko odświeżony i z nową nazwą. 

Dla mnie to apogeum jakości Audio Physica w niższej-średniej półce swoich kolumn. Aktualna seria Classic to już nie do samo. Nie słyszałem ich wszystkich, ale skoro Classic 25, który aktualnie kosztuje mniej więcej dwa razy tyle co Sitara w czasie swojej premiery, brzmi bez dwóch znań inaczej (w mojej opinii gorzej) to niższe modele serii o podobnej konstrukcji (metodą dedukcji) szału raczej też nie zrobią. Piszę to trochę z żalem, bo ja mimo wszystko jestem "fanboyem" marki Audio Physic i zawsze będę pokładał w nią trochę więcej zaufania i więcej wybaczał. 

Ale wtedy, w 2018 roku, piękna czarno-fortepianowa Sitara rozpaliła we mnie prawdziwy płomień. Dodatkowo wszystko, absolutnie wszystko było na TAK.

  • Ja będę miał swoje Audio Physici
  • Pan sprzeda droższe koluny
  • Moja żona będzie przeszczęśliwa, że będą w czarnym kolorze
  • Pana żona będzie również przeszczęśliwa, że jej zostaną w calvadosie

Poczwórny win-win-win-win.

Przyjechałem do domu. Rozpakowałem z kartonów. Podłączyłem pod NADa C350 i odpłynąłem. Z pełną świadomością, że ten wzmacniacz to był jedynie początek możliwych zmian pieca dla tych kolumn. Ale zagrało mi to tak, że następne miesiące nie myślałem o żadnych zmianach. Po prostu w każdej wolnej chwili słuchałem muzyki i byłem zwyczajnie szczęśliwy. 

Ta zmiana była dla mnie tak kolosalna, że nawet kiedy znajomy przyjechał do mnie ze swoim Creekiem Destiny (nawet zostawił mi go na dwa tygodnie) to przejście między NADem a 4-krotnie droższym Creekiem było owszem zauważalne na korzyść Creeka, ale nie na tyle abym rozpoczął szaleńczy pościg w dopasowaniu idealnego pieca... Jeszcze nie teraz... jeszcze nie teraz...

Audio Physic SItara

Komentarze

Popularne posty