Grundig V7200 + 1500a Prof - Partners in Crime

Partnerzy w zbrodni nad audiofilskim mitem świata. 


Masz iść do salonu audio i wydać kupę kasy. To jest narracja, która ma sens, jeśli chcesz pójść bezpieczną ścieżką. Używany sprzęt jest tańszy, czasem znacznie, ale jest też druga strona - bywa niesprawny, bądź częściowo niesprawny, albo naprawiany jest sznurkiem. Nidy nie masz pewności, czy słyszysz to, co masz usłyszeć. Bywa też czasem po prostu stary i elektrolity zwyczajnie nie trzymają parametrów. 

Ale zamiast iść do salonu audio i zaryzykować wydanie kupy kasy na sprzęt, który podoba Ci się w laboratoryjnych warunkach, można zaryzykować wydanie ułamka tej samej kasy na sprzęt, który oczywiście może okazać się miną - ale jeśli wszystko się uda - dokona zbrodni doskonałej na Twojej potrzebie wydania kasy na nowe audio. 

* * *

Na podstawkach w moim salonie, tuż obok majestatycznych Infinity R90 stanęły Grundigi 1500a professional, dla znajomych po prostu 1500aprof. Słuchałem ich z rekomendowanym przez znawców Sanyo JA220. Grało fajnie, ale... te Grundigi miały zbyt zgranulowaną górę pasma i ilekroć wyciągałem z garażu Sonus Fabery Concerto Domus (wiem, że to nie ta liga, ale Sonusy nie były moje, a jedynie przechowywane podczas remontu domu kolegi) to czułem, że referencja górnego pasma jest jednak odległa (na korzyść Sonusów). 

Z drugiej strony, kiedy zamknięte skrzynki 1500aprof miały ogarnąć krótki i szybki bas, to te 6 razy droższe Sonusy zachowywały się jak włoski napastnik sfaulowany na połowie przeciwnika. Typowy mecz Niemcy - Włochy w latach 90-tych ubiegłego stulecia.

Połączenie japońskiego wzmacniacza i niemieckich kolumn miało swoje zalety, ale z perspektywy brakowało w tym brzmieniu romantyzmu i poezji. 

Co można zrobić kiedy w japońsko-niemieckim połączeniu czegoś brakuje? Odpowiedź jest oczywista, ale zanim na nią wpadłem postanowiłem dodać jeszcze więcej czegoś niemieckiego i japońskiego!

SONY TA-1630

Ten Sony jest mały. Zazwyczaj, kiedy chcemy określić charakter kogoś małego, mówimy, że to mały diabeł, albo mały, ale wariat. W tym przypadku było zupełnie inaczej. Ten mały SONY TA-1630 był aniołem dla 1500aprof. Po tygodniach słuchania detalicznego, żołnierskiego dźwięku nagle ten drobny samuraj zaczął śpiewać zwiewne haiku na cześć germańskich skrzynek:

1500aprof choć wyglądają jakby 

projektowali je w luftwaffe

z drobnym samurajem 

delikatnie trzęsą bambusową podstawką 

na kable


Po tygodniach ukojenia sprzedałem tego Sony znajomemu z osiedla obok, od którego kilka miesięcy wcześniej odkupiłem Luxmana (o tym innym razem). Wcześniej miał Grundiga V7000. Ale sprzedał go zanim zdążyłem zaproponować ewentualną wymianę. 

Grundig V7200

Grundig V7200 to jeszcze nie jest V7000, ale jest jego 95%-tową namiastką. Nie warto go przesyłać pocztą ani innym kurierem. Łamie się straszliwie. Dwa razy złamał się nadany do mnie i niestety raz również złamał się nadany przede mnie, choć myślałem, że zapakowałem go jak na wojnę. Wysyłany przez allegro ze smartem - udało się odzyskać kasę, tak samo przez OLX jaki i przez InPost - jestem żywym przykładem, że oddali 100% kasy za zniszczenie Grundiga. Jedyny raz kiedy się nie udało, to kiedy kupowałem go z eBay.

Deutsche Post: "nieeeee, to nie my, proszę spierdalać, to DHL Poland go uszkodziło"

DHL Poland: "nieeee, to nie my, proszę spierdalać, do Deutsche Post go uszkodziło"

Pytam więc: A czy wy czasem nie jesteście tą samą firmą!?

DP oraz DHL: Być może tak, ale teraz z tą reklamacją proszę spierdalać!

Podkreślę raz jeszcze, ja naprawdę jestem wojownikiem, który udowodnił prawdę i wygrał z allegro, olx i inpostem (być może te trzy wspomniane firmy po prostu grały uczciwie) ale mając takie same argumenty przegrałem z DHL i Deutsche Post.

* * *

Kiedy, finally, mój trzeci egzemplarz V7200 dotarł w całości:

- Wow, woooow, o kuuuuuu, wow. JAKI TO MA BAAAASSS!


Wielokrotnie w życiu zachwycałem się przestrzenią, sceną, coraz częściej barwą, ale mając w domu nawet tak wielkie skrzynki jak Infinity R90 nigdy do tej pory nie zostałem tak popieszczony niskimi pasmami. Być może brzmi to jak podniety kierowców BMW z subami pod tylną półką, ale każda muzyka ma pełne prawo poczuć wibracje w najniższych rejestrach. Fundament basowy V7200 w żaden sposób nie naruszał średnicy i góry pasma. To nie było pójście na łatwiznę i podkręcenie barwy. To była przemyślana filozofia cyberpunkowego Grundiga z początku lat 80-tych, aby zaspokoić gusta wszystkich:

  • pospolitej młodzieży dając im soczyste i gęste basy
  • rodzącego się wśród świata yuppie środowiska audiofilskiego - dając im genialny wzmacniacz
  • księgowych - upychając tak dobrą elektronikę w tanie i tandetne pół-plastikowe pudełko   

 

Grundig V7200 + 1500a professional stali się partnerami w zbrodni. Tytułowym przestępstwem było zaprezentowanie brzmienia, za które w salonie audio trzeba było zapłacić 10-krotność. I absolutnie nie było to ostatnie przestępstwo jakiego dokonał ten duet. 

Mówi się, że jeśli rozsmakujemy się w brzmieniu V7200 to naturalną kontynuacją jest V7000 jako ten, który robi to samo, ale jednocześnie jeszcze bardziej i jeszcze szlachetniej. 

To był mój kolejny krok. Ale zanim go wykonałem wydarzyło się coś, co zrzuciło z podstawek 1500aprof...

cdn

Komentarze

Popularne posty