Philips 22RH790 - Parapet z Holandii

Była taka moda na początku lat 70-tych, że amplitunery wyglądały jak parapety. Długie, wąskie i często ze skalą u góry. Fajnie to się prezentuje w nocy, ale jest... uciążliwe w przechowywaniu. Nic nie można na taki amplituner postawić, nie można też ich przechowywać jeden na drugim. Teoretycznie można je ustawić pionowo, ale musiałby mieć dobre zabezpieczenie boczne aby nie fiknął jak kostka domino.

Umówmy się jednak - nikt nie projektował designu tych sprzętów mając na względzie to, że za kilkadziesiąt lat fanatyczni kolekcjonerzy będą narzekać, że ciężko się je magazynuje :)

Philipsa 22RH790 kupiłem przede wszystkim z ciekawości. Był również w sensownej cenie i blisko - mogłem umówić się na odbiór osobisty. Najbardziej ciekawiła mnie końcówka jego numeru czyli "90" będącą analogią do wzmacniacza 22RH590. Nie czytając specyfikacji i serwisówek założyłem po prostu, że to 22RH590 + tuner, zaś sekcja wzmacniacza jest identyczna.  

Design faktycznie jest bardzo podobny. Wyszedł z pewnością spod deski kreślarskiej tego samego projektanta w tym samym czasie. Użyte są te same materiały, takie same przyciski i gałki. Taki sam krój czcionki i nawet kolor farby jaką jego numer został naniesiony na aluminiowy front. 

Opis zacznijmy od tyłu:

  • Mamy tu wyjścia na dwa systemy kolumn stereo oraz przełącznik - który z tych systemów ma grać. Nie mogą był włączone jednocześnie. Pierwszy system w zależności od orientacji włożonej wtyczki DIN2 może być 4Ω lub 8Ω. Drugi system tylko 8Ω,
  • wejście liniowe TAPE,
  • wejście gramofonowe z przełącznikiem pomiędzy czułością crystal ceramic / dynamic hificeramic,
  • oraz gniazda antenowe

Ciekawostką patrząc z góry jest przełącznik predefiniowanych stacji FM. Można je ustawić pokrętłami na spodzie amplitunera i wybierać poprzez dotknięcie.  Mamy 1970 rok! Niby dawno, ale jak się dłużej zastanowić, to ludzie latali już w kosmos, więc sterowanie dotykowe w amplitunerze nie powinno jakoś bardzo dziwić, ale jednak jest to niespotykany często wtedy gadżet. 



Na froncie  jest już całkiem klasycznie

  • wybór źródła (magnetofon, gramofon, radio)
  • przycisk MONO
  • contour i rausch - czyli barwa dźwięku (podbicie i obcięcie)
  • cały rząd przycisków radiowych
  • cztery pokrętła: głośność, balance, tony wysokie, tony niskie
  • pokrętło do ustawiania fal radiowych
  • przycisk włączania wraz z pomarańczową diodą

 


Kiedy włączyłem po raz pierwszy ten amplituner i pokręciłem już wszystkimi gałkami aby sprawdzić czy pracują poprawnie usłyszałem brzmienie, którego... nie do końca się spodziewałem. Byłem przekonany, że zagra on równie wybitnie co 22RH590 (to mój zdecydowanie ulubiony Philips z tamtych lat) ale brzmienie było dość odległe. 

Przez poprzednie godziny miałem spiętego referencyjnego NADa 3020 po generalnym remoncie i kiedy na scenę wkroczył Philips zrobiło się na chwilę trochę cieplej, trochę pełniej, niby przytulniej, ale dość szybko to brzmienie zaczęło mnie męczyć. Poszedłem więc spać. Pomyślałem, że jestem zmęczony.

Kolejnego dnia Philips 22RH790 podobał mi się jeszcze mniej. Brzmienie spełniało wszystkie założenia "niemieckości" (choć w tym przypadki to holender) i jego azymut właśnie tak był ustawiony. Jednak im dłużej słuchałem tym bardziej utwierdzałem się w przekonaniu, że obok 22RH590 to nie stało. 

No i wtedy zajrzałem w specyfikację.

  • 22RH790 - tranzystory germanowe AD161
  • 22RH590 - tranzystory germanowe AD149

Wcześniej byłem przekonany, że jeden i drugi jest na AD149 a tu taka niespodzianka. Czy inne tranzystory mogły aż tak wpłynąć na brzmienie? Z pewnością nie tylko, na brzmienie wpływa cały układ, cała konstrukcja oraz stopień jej zużycia. 790-tka będąc u poprzedniego właściciela zaliczyła serwis, więc zakładam, że gra mniej więcej zgodnie z intencją konstruktorów. 

Posłuchałem jeszcze tego Philipsa dwa dni. Nie kupił mojego serca jak inne, wcześniej opisywane Philipsy. Na koniec podpiąłem go pod dedykowane kolumny Philips 22RH423 - brzmienie się rozjaśniło zdecydowanie (względem Dittonów 44, na których męczyłem go wcześniej), ale za rozjaśnieniem poszło również wyostrzenie. Wiem, że jest duża grupa osób, które właśnie to lubią - ale się do nich nie zaliczam. 

Chowam tego Philipsa na półkę, może nawet postawię go pionowo jak się uda :) Czy wrócę do niego? Jeśli popsuje mi się słuch to nie wykluczam :)

Komentarze

Popularne posty