Pioneer SX-535 - The SIlver Pioneer Era
Ponad 20 lat temu została założona w necie strona o tyle "The Silver Pioneer Referece Site". Nie linkuję jej ponieważ od 2013 roku już jej nie ma. Wpisując w google powyższą frazę znajdujemy głównie zapytania na różnych forach typu: "hej, co się stało ze stroną silver pioneer?". Jej strzępy możemy jeszcze znaleźć na web archive, np. strona poświęcona serii 500 jest tutaj.
Przeczytałem ją kiedyś od deski do deski i dzięki niej mam usystematyzowaną całą terminologię "Pioneerową", przynajmniej w temacie amplitunerów ze srebrnej ery. Z pewnością dużo więcej o Pioneerach czytałem i oglądałem je na obrazkach, niż realnie słuchałem. Wyjątkiem jest Pionieer SX-450, czyli sprzęt już bliżej schyłku srebrnej ery, sprzęt całkowicie budżetowy, otwierający katalog, brzmiący.... zadowalająco. Pisałem o nim tutaj. Miałem trzy egzemplarze tego Pionieera. I za każdym razem grał tak samo, więc nie można mówić np. o zużyciu danego egzemplarza, który mógł wpłynąć na brzmienie.
Kilka dni temu sąsiad przytachał do mnie swojego Pioneera SX-535, którego jakiś czas temu przywiózł sobie z Holandii. Częściowo się ucieszyłem, bo do kolejny puzzel do układanki Pioneerów ze srebrnej ery, ale też znając zadowalające granie SX-450 nie miałem jakiegoś dużego entuzjazmu.
SX-535 to model będący następcą SX-525, wprowadzony na rynek w 1974 roku i produkowany do 1975 roku. Moc wyjściowa na kanał została nieznacznie zwiększona do 20 watów RMS. Sterowanie różniło się od modelu SX-525, a wszystkie przyciski były teraz aluminiowe zamiast plastikowe. Jego cena katalogowa wynosiła nieco poniżej 300 dolarów. Jest więc do model starszy niż SX-450 oraz z wyższej linii.
Pierwsze wrażenie... wow... mimo, że to wciąż dolna część katalogu Pioneera, to jest on naprawdę spory, kilka centymetrów dłuższy, wyższy i głębszy niż SX-450. Dymiona szybka, niebieskie podświetlenie, solidna drewniana skrzynia. okleina z orzechowego drewna. Wygląda naprawdę bardzo ładnie.
Mój entuzjazm wzrósł jeszcze bardziej, kiedy podłączyłem go pod Dittony 44. Gra o wiele lepiej niż niższy model. Jeżeli miałem swoje obiekcje dotyczące suchości brzmienia SX-450 to tutaj wszystkie zostały wyjaśnione. Brzmienie jest zaskakująco wyważone. Nie ma przekłamań w stronę gęstości (jak w tych bardziej skrajnych sprzętach niemieckim z podobnej epoki) jest świetny detal, jest średnica. Nie ma też za ostrej góry - choć - podkreślę raz jeszcze - połączyłem go z kolumnami Celestion Ditton 44, które grają bardzo po angielsku.
Jeżeli progres między modelami w katalogu Pioneera tak ma wyglądać, to muszę się koniecznie zainteresować jak grają te wyższe (i niestety droższe) modele.
Wszedłem ponownie na archiwum strony Silver Pioneer aby poczytać o tych wyższych modelach i trafiłem na tekst, który w pewnym sensie jest epilogiem, dla ery srebrnego pioneera, epilogiem czasów kiedy amplitunery miały podświetlane analogowe skale i gałki zamiast przycisków. Ale też epilogiem dla samej strony The Silver Pioneer Referece Site, nie istniejącej już od ponad 10 lat...
W takich chwilach zawsze przypomina mi się monolog z Blade Runnera.
Widziałem rzeczy, którym wy, ludzie, nie dalibyście wiary. Statki szturmowe w ogniu sunące nieopodal Pasu Oriona. Oglądałem promieniowanie skrzące się w ciemnościach blisko wrót Tannhausera. Wszystkie te chwile znikną w czasie jak łzy w deszczu. Pora umierać.
A tutaj epilog z The Silver Pioneer Referece Site:
Niektórzy entuzjaści marki Pioneer mogą się zastanawiać: "Kiedy skończyła się Srebrna Era?" Po przeprowadzeniu pewnych badań i zastosowaniu własnych, dość subiektywnych kryteriów, mogę jednoznacznie stwierdzić, że rokiem tym był 1982. To właśnie wtedy Pioneer dokonał całkowitego zerwania z przeszłością i wprowadził linię odbiorników całkowicie różniącą się od tego, co dotychczas znali i kochali właściciele sprzętu tej marki. Zniknęły solidne, wykonane z frezowanego aluminium pokrętła, szczotkowany aluminiowy panel przedni, analogowy tuner i nawet okleina z orzechowego drewna. Zastąpiła je całkowicie płaska powierzchnia z przyciskami sterującymi wszystkimi funkcjami za pomocą mikroprocesorów. [...] Niektórzy potencjalni nabywcy odbiorników Pioneer, którzy byli oszołomieni dramatyczną zmianą w linii odbiorników tej marki, udawali się do sklepów w poszukiwaniu pozostałości z 1981, a nawet 1980 roku. Wykupywali SX-D7000, SX-D5000, SX1280, SX-1080, SX-980 i tak dalej w dół linii.
[...] Oczywiście Pioneer nie działał w próżni. Ten trend był obserwowany w całej branży. Pojawiły się również pierwsze całkowicie czarne komponenty i w ciągu pięciu lat praktycznie wszystkie domowe komponenty stereo klasy średniej były czarne.
Można tu przytoczyć analogię z samochodami z różnych okresów. Wśród najbardziej kolekcjonerskich samochodów powojennych w ciągu ostatnich kilku dekad są "klasyczne Chevrolety" z 1955, 1956 i 1957 roku. Te samochody stały się ikonami motoryzacji z wielu solidnych powodów, przede wszystkim ponadczasowego stylu i doskonałej inżynierii. Właściciele przeznaczają ogromne pieniądze na ich renowację. Jednak lata poprzedzające i następujące po tych trzech latach są praktycznie zapomniane. Kiedy ostatnio widzieliście Chevroleta z 1954 lub 1958 roku? Były to lata bez wyrazu i nie przyciągają uwagi entuzjastów Chevroleta tak jak klasyczne Chevrolety.
Tak samo jest z Srebrną Erą Pioneer. Te komponenty były wspaniałe wtedy i są wspaniałe nadal, dlatego są wykupywane przez kolekcjonerów i entuzjastów marki Pioneer.
Komentarze
Prześlij komentarz